I po to jest to forum, nie jestem z Poznania nie mam wglądu do ich archiwum, a chciałbym wzbogacić swoją wiedzę o konstrukcjach pana Malcherka. Nie interesują mnie filmiki działających silniczków rowerowych, gdyż na YouTube jest ich dosyć sporo, co świadczy o ich solidnej konstrukcji. Jeżeli dla ciebie sokół m01 i wfm jest tym samym motocyklem - twoja sprawa. Równie dobrze ostatni model wsk m06 czyli b3 a nawet bąk może być tym samym, gdyż wizualnie silnik wygląda tak samo.
Mimo że wfmka była i nadal jest moim pierwszym motocyklem i darze go ogromnym sentymentem, znam jego wady i zalety nie o niej napisałem na tym forum, ale o konstrukcji Pana Malcherka. Dla mnie to brakująca kartka polskiej motoryzacji jego silniki i motocykle są bardziej polskie niż wsk która wiecznie opierała się na czymś.
Przeglądając starą prasę i dzięki wycinkom prasowym pana Roberta można ustalić, że Malcherek skonstruował przynajmniej cztery motocykle sm 500, sm 98, po wojnie czterosuwowy 125 i dwusuwowy 125 z przyczepką oraz przyczynił się do powstania dostawczego wnp i zucha, które również były w wersji sportowej osiągając duże sukcesy w tej dziedzinie.
Malcherek przed wojną był znany w całym kraju a jego silniki były uważane za bardzo solidne i nie ustępowały konstrukcją zagranicznym. Tak jak mówisz kolego przykładać ucho tam gdzie prawdę mówią czyli idąc za twoją radą według książki Tarczyńskiego były silniki rowerowe przed wojną jak i nowsza wersja po niej, a według tego forum są to konstrukcje tylko powojenne. Jeżeli jest to prawdą, a dzięki temu forum można ustalić że najprawdopodobniej tak, to ma to sens.
Przed wojną silnik krajowej produkcji posiadał tylko sokół, moj i tornedo, no i oczywiście lech. O każdym z nich można znaleźć jakiś materiał, ale biorąc skalę działań konstruktora z Poznania, to wiedza o nim jest znikoma.
Jest opis sm98, reklamy zuchów a gdzie reszta? To co tu napisałem nie jest oparte na kilkukrotnym kopiowaniu tego co można znaleźć w internecie, a na artykułach przedwojennych gazet w bibliotece cyfrowej oraz wycinkom prasowym Pana Roberta.