Muszę się przyznać, iż niewiele było do roboty:) Zestaw dostał mój dziadek jako wparcie dla kombatantów wojennych ale ktoś tam nie pomyślał ponieważ mój dziadek stracił nogę na wojnie wiec nie umiał odpalić silnika
Z tego powodu zestaw wylądował na strychu gdzie bezpiecznie w suchym i ciepłym pomieszczeniu doczekał się reanimacji. Oddałem jedynie wydech i kilka części do pochromowania no i oczywiście wyczyściłem i poskładałem na nowych uszczelkach. Generalnie wszystko po za fajka od świecy, kranikiem paliwa i malowaniem baku jest oryginalne. Niestety nie robiłem zdjęci z pracy czego teraz żałuje